Bieg łączony kobiet – polski medal nr. 1?
Sprint to miało być przetarcie, teraz zaczyna się prawdziwa walka o medale. Już jutro Justyna Kowalczyk spróbuje po raz kolejny dobrać się do skóry Maritt Bjoergen. Bieg łączony na 15 km o godzinie 11.30.
Na tym dystansie Polka będzie bronić jednego z dwóch wywalczonych w Libercu złotych krążków. Jak sama podkreśla, po czwartkowym sprincie jest gotowa do walki o najwyższe cele:
– Ten występ dodał mi troszkę wiary w siebie. Wiem teraz, że jeśli tylko nie będę bardzo zmęczona, to na ostatnim kilometrze poradzę sobie z niemal każdą zawodniczką. Nie będę próbowała jakiś nerwowych ruchów na trasie, bo mam świadomość, że na finiszu nie jestem słaba – powiedziała biegaczka z Kasiny Wielkiej.
Nie ma wątpliwości, że to jednak nie ona jest faworytką numer jeden. Każde inne rozstrzygnięcie jak wygrana Bjoergen będzie uznane za sensację. Norweżka w ostatnim czasie bardzo rzadko przegrywa, jeśli już to w sprincie. Wszyscy widzieliśmy jak skończył się sprint w Oslo. Po triumfie mówiła tak:
– Niesamowity dzień! Przed mistrzostwami marzyłam o choćby jednym złotym medalu i już go mam, pierwszego dnia! Przez resztę startów będę mogła cieszyć się biegiem i dobrze bawić, choć liczę, że jeszcze jakieś medale zdobędę – powiedziała skromnie Bjoergen na łamach Przeglądu Sportowego.